środa, 26 listopada 2014

23.11.2014

Lizbona w listopadzie nie rozpieszcza jeśli chodzi o pogodę. Niedzielna wycieczka odbyła się w deszczowej aurze, ale podobno Portugalia w deszczu jest piękniejsza niż przy pięknej pogodzie.

Zaczęliśmy od Óbidos. Jest to maleńkie, zwarte miasteczko, które zachwyca od pierwszego kroku po przekroczeniu murów. Uliczki skąpane w kwiatach, budynki pomalowane w kolorach żółtym, niebieskim i białym, sklepiki, restauracje, kościoły i zamek - czego więcej potrzeba?
Pięknie ukwiecone kamieniczki.


Widok na Óbidos z murów zamku.


Następnie odwiedziliśmy Nazaré. Jest popularną atrakcją turystyczną, reklamując się jako malownicza nadmorska miejscowość. Położona na wybrzeżu Atlantyku, ma długie, piaszczyste plaże i jest odwiedzana przez dużą ilość turystów w okresie letnim. Miasto znane jest z tradycyjnych strojów noszonych przez rybaków i ich żony, które noszą tradycyjne chusty i haftowane fartuchy nałożone na siedem flanelowych spódnic w różnych kolorach. Spódnice te, choć obecnie rzadko noszone, możemy jeszcze czasami zobaczyć.
Widok na  Nazaré.

...na plaży.


O Fatimie słyszał na pewno każdy chrześcijanin. Sanktuarium fatimskie znajdujące się tam jest celem wielu pielgrzymek katolickich i ośrodkiem kultu maryjnego.
W 1917 troje pasterzy z Fatimy - Francisco i Jacinta Marto oraz Lucia dos Santos - ogłosiło, że objawiła im się Matka Boża i przekazała trzy tajemnice fatimskie. Kościół katolicki uznał te objawienia za nie będące w sprzeczności z doktryną. Za cud uznał je w 1930.
Widok na plac i nowy kościół.

Kaplica Tajemnicy Najświętszego Sakramentu.

Bazylika w Fatimie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz