~A zaczęło się to tak...
O godzinie 8:00 po pożegnaniu się z naszymi bliskimi wyjechaliśmy spod szkoły i ruszyliśmy w stronę Warszawy.
Lot nie był taki straszny, choć lekkie turbulencje były. Na pokładzie samolotu jedliśmy bardzo dobry obiad.
Na miejscu byliśmy o godzinie 18:00 i od razu pojechaliśmy na kolacje i spotkanie z Brunem i Carlą.
Po kolacji pojechaliśmy do hotelu, zameldowaliśmy się i poszliśmy do pokoi.
Takie widoki mieliśmy przez cały lot. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz