Lizbona w listopadzie nie rozpieszcza jeśli chodzi o pogodę. Niedzielna wycieczka odbyła się w deszczowej aurze, ale podobno Portugalia w deszczu jest piękniejsza niż przy pięknej pogodzie.
Zaczęliśmy od Óbidos. Jest to maleńkie, zwarte miasteczko, które zachwyca od pierwszego kroku po przekroczeniu murów. Uliczki skąpane w kwiatach, budynki pomalowane w kolorach żółtym, niebieskim i białym, sklepiki, restauracje, kościoły i zamek - czego więcej potrzeba?
 |
Pięknie ukwiecone kamieniczki. |
 |
Widok na Óbidos z murów zamku. |
Następnie odwiedziliśmy Nazaré. Jest popularną atrakcją turystyczną, reklamując się jako malownicza nadmorska miejscowość. Położona na wybrzeżu Atlantyku, ma długie, piaszczyste plaże i jest odwiedzana przez dużą ilość turystów w okresie letnim. Miasto znane jest z tradycyjnych strojów noszonych przez rybaków i ich żony, które noszą tradycyjne chusty i haftowane fartuchy nałożone na siedem flanelowych spódnic w różnych kolorach. Spódnice te, choć obecnie rzadko noszone, możemy jeszcze czasami zobaczyć.
 |
Widok na Nazaré. |
 |
...na plaży.
|
O Fatimie słyszał na pewno każdy chrześcijanin. Sanktuarium fatimskie znajdujące się tam jest celem wielu pielgrzymek katolickich i ośrodkiem kultu maryjnego.
W 1917 troje pasterzy z Fatimy - Francisco i Jacinta Marto oraz Lucia dos Santos - ogłosiło, że objawiła im się Matka Boża i przekazała trzy tajemnice fatimskie. Kościół katolicki uznał te objawienia za nie będące w sprzeczności z doktryną. Za cud uznał je w 1930.
 |
Widok na plac i nowy kościół. |
 |
Kaplica Tajemnicy Najświętszego Sakramentu. |
 |
Bazylika w Fatimie. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz